Wielka radość!
Nastały jaśniejsze chwile.
Wreszcie, nareszcie jest.
I nie muszę już prosić się o chwilę dostępu.
Ale o co chodzi?
Otóż chodzi o to, że od jakiegoś czasu mój laptopik leży sobie w naprawie a ja zostałam zmuszona do proszenia się o dostęp do netu (stąd też moje rzadsze posty). W sobotę padło stwierdzenie że raczej już stary sprzęt nie zostanie pobudzony do życia.
No cóż bywa.
Dla rozweselenia dostałam niespodziankę w postaci:
większego laptopa.
Nowego, sprawnego, gotowego do działania.
Nowego, sprawnego, gotowego do działania.
Mam nadzieję, że teraz nic już niestanie na przeszkodzie i będę często gościć na Waszych stronach.
:)
Drugi super prezent już sama sobie sprawiłam.
Udało mi się zakupić dodatkowe motki włóczki do mojej serwety.
Niestety był problem z tym kolorem i czatowałam na niego od czerwca.
Straciłam już nadzieję, nawet zapędziłam do poszukiwań Justynkę.
Czekałam, czekałam, czekałam i się doczekałam.
Będzie skończona!!!
Nie będzie ufokiem!!!
Od razu wzięłam się za robotę.
:)
Pozdrawiam gorąco w te wietrzne dni.
:):);)
Od razu wzięłam się za robotę.
:)
Pozdrawiam gorąco w te wietrzne dni.
:):);)
Własny sprzęcik to ogromna radość i swoboda :)) Cieszę się razem z Tobą!
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że serweta będzie słusznych rozmiarów.
Nie ma to jak własny sprzęcik :-)
OdpowiedzUsuńCieszę sie razem z Toba :) i mam cichą nadzieję że kiedyś i dla mnie nastanie taki cudowny czas, że będę posiadała swój, i tylko swój sprzęcior :) ściskam jesiennie
OdpowiedzUsuńno to nie będę musiała tyle na maile czekać ;))))))))))))))
OdpowiedzUsuńserweta cudna, świetny kolor! nie wiedziałam, ze o szary o chodzi, trzeba było tak od razu, a nie jakieś dziwne nazwy;))))))))) a od kogo ten prezent?:))))
Szydelkujesz jakies cudo!!!! Czekam na pokazanie calosci! A ja mysle sobie, czemu ta Dorris sie nie odzywa , a mnie sie zawsze ONA kojarzy ...w malenkiej chatce...:)
OdpowiedzUsuńZAPROSZENIE
OdpowiedzUsuńPrzyszedł czytając i odwiedzając bloga.
Mam też jeden, tylko o wiele prostsze.
Zapraszam do odwiedzenia mnie, i jeśli to możliwe wykonaj dla nich i razem z nimi. Zawsze lubiłem pisać, wystawiać i dzielić się pomysłami z ludźmi, niezależnie od klasy społecznej, do religijnego credo, orientację seksualną lub wyścigu.
Dla mnie, to co będzie interesująca jest nasza wymiana idei i myśli.
Jestem tam w moim Ciemnego miejsca, czeka na Ciebie.
I jestem już po blogu.
Siła, pokoju, przyjaźni i Joy
Dla Ciebie, uścisk z Brazylii.
www.josemariacosta.com
No to teraz już nie będzie wymówki że do komputera się dostać nie mogłaś ;)
OdpowiedzUsuńNo..piękny prezent:) Ja zawsze wolałam komputery "stacjonarne", ale też jestem zmuszona korzystać z cudzego sprzętu - laptopa mojego męża...Mój komputer niestety szwankuje i nie ma go kto naprawić, choć mam trzech informatyków w domu i tuzin w pracy:) Ba...moje stanowisko w pracy to - Informatyk:P No..ale szewc w dziurawych butach chodzi...chyba sama się muszę za to wziąć:)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból z laptopem :)), dlatego łączę się :))
OdpowiedzUsuń